piątek, 18 lutego 2011

Pierwsza lektura Przemysłowo-Handlowego Kuriera Sosnowieckiego

Udało mi się przeczytać pierwszy rocznik (1901) Przemysłowo-Handlowego Kuriera Sosnowieckiego (w skrócie P-HKS) - dostępny w MBP Sosnowiec, dział zbiorów regionalnych. Pokrótce, aby mi nie zginęło, opisze co ciekawsze treści - te dot. Pomianowskiego zawarłem w odrębnym artykule.
Sosnowiecka gazeta co i rusz wadzi się z zagraniczną Kattowitzer Zeitung - chodzi o katowickich hakatystów, którzy ogólnie szkalują i tępią wszelkie przejawy polskości - z lekcji historii wszyscy wiedzą o co chodzi. Dlatego też prawie w każdym numerze znajdujemy przytyczki do niemiaszków ze Śląska (niemylić z Polakami ze Śląska, do których P-HRS żywi wielką miłość). Pierwsze z brzegu info o tym, że grupa mieszkańców Sosnowca wchodzi do knajpy w Kato, prosi po polsku o kartę - kelnerzy robią wielkie oczy, więc Sosnowiczanie odwracają się na pięcie i ostentacyjnie opuszczają lokal. Ciekawiej się robi, gdy red. o pseudonimie Wuka napisze większy artykuł nt. stosunków katowice-Sosnowiec. Generalnie chodzi o to, że za granicą sama tandeta niemiecka, same carskie wynalazki i żeby nie kupować u Niemców - typowa propaganda. Ale jest też jeden ciekawy fakt - mam nadzieję, że nie wyssany z palca. Mianowicie, codziennie mieszkańcy Sosnowca wydają w Katowicach 3 ty. rubli - na czym miasto to się niesamowicie bogaci i rozwija. Przy okazji Wuka sugeruje, aby kupować tylko u polskich sprzedawców. Na marginesie - takowi bardzo chętnie ogłaszają się w P-HKS. Może kiedyś wrzuce parę takich reklam.
Przez cały rok 1901 toczyła się dysputa z Dyrekcją Kolei Warszawsko Wiedeńskiej ws. przeniesienia dworca z centrum (hahaha) Będzina na jego przedmieścia (dworzec nazwany Nowy Będzin - do dzisiaj stoi ten ładny budyneczek i jest nawet obsługiwany przez PKP Przewpzy Regionalne) - rzecz dotyczy 2 wiorstowego odcinka drogi, która jest wyboista, wciąż zalana i nie do przejścia. Poza tym oczywiście czają się na niej opryszki. Dzisiaj jest to ul. Sielecka - także w beznadziejnym stanie (110 lat i ten sam problem - oto Będzin cały!). Ciekawa rzecz - aby dostać się z centrum (proszę się nie śmiać) Będzina do nowego dworca, trzeba było furmanowi zapłacić tyle, ile wynosiła połowa ceny biletu kolejowego do... Warszawy! No, nie dziwię się, że najznakomitsi (haha) mieszkańcy Będzina interpelowali u ministrów i jeździli osobiście do Wawy, aby wydrzeć od Kolei cofnięcie decyzji. Koniec końców, Warszawsko-Wiedeńska zbudowała drogę pokrytą cementowymi płytami i należycie ją oświetliła (dzisiejsza Kościuszki). Jednak i to nie sposobało się redaktorom, ponieważ napisali, że nowa droga sprawdza się tylko w czasie ulew i śniegów - gdy jest sucho, kurz i pył uniemożliwiają poruszanie się...
Ciekawy jest pierwszy artykuł dot. wsi Nowa Pogoń - zbudowana dla pruskich pracowników firmy Fitzber Gamper i wykpiwana ponoć przez Sosnowiczan, którzy nazywali ten skrawek ziemi Wygwizdowem (nazwa funkcjonuje zdaje się do dzisiaj). Pierwsze domy stanęły tam ok. roku 1885, a w domu p. Kalusińskiego udzielał nawet porad chirurg z Sosnowca - Szpiganowicz. Na ten artykuł odpowiedział czytelnik o nicku kolejarz - pisze (pisownia oryginalna), że nazwa powstała od nader częstego dawniej zatrzymywania się pociągów dążących do Sosnowca, obok tejże osady (Nowa Pogoń - przypisek autora), przyczem maszyniści zmuszeni byli gwizdać, wygwizdywać, prosząc o prędsze wpuszczenie pociągu na stację.
A teraz nieco o cenach piwa w roku 1901 - warszawskiej firmy Michlejda Leżak - 11 kopiejek, Pilzner - 13 kopiejek. Sosnowieckie iwo Sieleckie kosztowało kopiejek 9.
Zabawne są notki w stylu (sekcja aktualności): Bawiący od 2 tygodni zagranicą w Ostendzie przemysłowiec tutejszy Jan Meyerhold - powrócił. Albo reklamy typu: Powróciłem z wczasów z Zakopanego i przyjmuję - lekarz Drateński. Albo ważne informacja: W Szkole Realnej zaczyna uczyć języka polskiego i literatury J.Szmidt - wcześniej w Szkole Realnej w Łowiczu (ta gdzie uczęszczał Pomian - ciekawe, czy to on go ściągnął do Sosnowca?).