wtorek, 8 września 2009

Skankan

W piątek w Zakręconej koncert Skankana - na początek wielkiej trasy po Polsce (niczym długodystansowcy z IM - loneliness of the long distance runner chciałoby się zanucić...). Dla mnie najważniejsze to kupić nową, świeżutką płytkę Skankana. Materiał już nieco znam z koncertów no ale mieć to u siebie na krążku - bezcenne...
Przy okazji zastanawiam się, kto teraz jest liderem zespołu? Przez lata był to Szczepan, ostatnie lata Skankan musiał obywać się bez niego... Więc kto - Tiger? Binkwa? Eeee, nie wydaje mie sie... Stawiałbym chyba na Tigera, ale jakoś za bardzo wydaje się wyluzowany i nieobowiązkowy.

K.Kuc (znany także jako Kazimierz Kutz)

Pozwolę sobie skomentować felieton ślązaka stulecia - K.Kuca (znany także jako Kazimierz Kutz), który został zamieszczony w sobotniej GW (do odczytania pod adresem http://miasta.gazeta.pl/katowice/1,35068,6950481,Kutz__Korfanty_w_guscie_moherowo_torunskim.html).
Imć (a może HER) p. Kuc (znany także jako Kazimierz Kutz) pisze m.in.:"(...) Ze szczebla wojewódzkiego przyjechał jeno mój ulubiony orator, wicemarszałek Sejmiku Śląskiego - pan Z.Z - i nie zawiodłem się na nim, bo palnął tak patriotyczną mowę, że zaczęło mi się zdawać, że jestem na uroczystości ku czci Michała Grażyńskiego, ale trzeba mu oddać sprawiedliwość, bo jako jedyny z mówców trzy razy wspomniał, że Korfanty był dyktatorem powstań, i - co jeszcze bardziej budujące - nie wspomniał ani razu o pomocy Zagłębia."
Zadziwiające jest to, że ten p. Kuc (znany także jako Kazimierz Kutz), zapewne z powodu kompleksu, bo wychowywał się tylko w biednych Szopienicach a nie w bogatszym Sosnowcu, po raz kolejny szczypie Zagłębie. Kolejny raz bez jakichkolwiek racji historyczno-obiektywnych. Każdy przecież wie, ze gdyby nie pomoc Zagłębia, powstania śląskie nie zakończyłyby się przyłączeniem Śląska do Polski. Ale może p. Kucowi (znanemu także jako Kazimierz Kutz) nie zależy na polskości tylko na noszeniu koszulki z napisem Oberschlesien (czy jak to się tam pisze) i corocznego obchodzenia Oktoberfest. Jedź pan, panie kuc, do tych swoich niemiaszków, i nawet wybaczę panu, żeś się pan przechrzcił na KUTZ'a.

Stadion Śląski

W sobotę byłem na arcyważnym dla Polaków meczu piłkarskim z reprezentacją Irlandii (i too Północnej). Mimo, że Zieloną Wyspę bardzo lubię, to akurat części północnej nie znoszę, bo to po prostu zwykłe angole odziane nie wiadomo czemu w zielone szaty. Nawet chyba hymnu nie mają swojego, tylko śpiewają God save the queen (nie jestem pewien, muszę to sprawdzić). Dosyć o kibicach i Irlandii Północnej - sednem jest tutaj stadion Śląski, a w szczególności jego nowe trybuny, czyli te naprzeciw niegdysiejszej wieży. Po pierwsze, aby 10 tys. osób mogło wejść na sektory 14g i przyległe, musiało stoczyć walkę z bramką otwartą na oszałamiającą szerokość jedengo metra. Naprawdę ktoś musiał długo myśleć aby wpaść na taki idiotyczny pomysł. Jak już się przecisnąłem przez tą otwartąwjednejdwunastej bramkę, poszło z górki. Natmiast po meczu sytacja się powtórzyła podczas zejścia na "klatkę schodową" prowadzącą z sektorów. I tam szerokość wejścia wynosi pół metra a sama klatka jest niewiele szersza.Reasumując - nie dziwię sie i nie martwi mnie to, że Śląski nie został dopuszczony do organizacji Euro 2012. O katastrofę nietrudno nawet na meczu z jakąś tam Irlandią (Północną) - wystarczył jakiś głupi żart w stylu bomba na stadionie a kilka tysięcy ludzi stratowałoby się na oczach Leo, który odbywał właśnie konferencję prasową w pomieszczeniu, którego okna wychodziły na feralną "klatkę".

Intro

To nie będzie miejsce adresowane wyłącznie dla fanów zespołu Iron Maiden, aczkolwiek niżej podpisany rozpoczął swoją muzyczną edukację właśnie od wspomnianej brytyjskiej kapeli. A o czym będzie? Wzorując się na Kelly Bundy rozpoczynającej swój autorski program w TV - Vital social issues 'n stuff with SKA.