wtorek, 8 września 2009

Stadion Śląski

W sobotę byłem na arcyważnym dla Polaków meczu piłkarskim z reprezentacją Irlandii (i too Północnej). Mimo, że Zieloną Wyspę bardzo lubię, to akurat części północnej nie znoszę, bo to po prostu zwykłe angole odziane nie wiadomo czemu w zielone szaty. Nawet chyba hymnu nie mają swojego, tylko śpiewają God save the queen (nie jestem pewien, muszę to sprawdzić). Dosyć o kibicach i Irlandii Północnej - sednem jest tutaj stadion Śląski, a w szczególności jego nowe trybuny, czyli te naprzeciw niegdysiejszej wieży. Po pierwsze, aby 10 tys. osób mogło wejść na sektory 14g i przyległe, musiało stoczyć walkę z bramką otwartą na oszałamiającą szerokość jedengo metra. Naprawdę ktoś musiał długo myśleć aby wpaść na taki idiotyczny pomysł. Jak już się przecisnąłem przez tą otwartąwjednejdwunastej bramkę, poszło z górki. Natmiast po meczu sytacja się powtórzyła podczas zejścia na "klatkę schodową" prowadzącą z sektorów. I tam szerokość wejścia wynosi pół metra a sama klatka jest niewiele szersza.Reasumując - nie dziwię sie i nie martwi mnie to, że Śląski nie został dopuszczony do organizacji Euro 2012. O katastrofę nietrudno nawet na meczu z jakąś tam Irlandią (Północną) - wystarczył jakiś głupi żart w stylu bomba na stadionie a kilka tysięcy ludzi stratowałoby się na oczach Leo, który odbywał właśnie konferencję prasową w pomieszczeniu, którego okna wychodziły na feralną "klatkę".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz